poniedziałek, 16 września 2013

Odkryta na nowo, Kambodża po raz drugi


Ostatni raz w Kambodży byłem ponad 6 lat temu. Z tamtego wyjazdu nie zachowałem zbyt wielu dobrych wspomnień z tego kraju. Po pierwsze chorowałem wtedy na malarię i musiałem się z tego pasożyta wyleczyć, po drugie koleżanka została obrabowana na plaży w Sihanoukville, gdzie na każdym kroku otaczała nas zmowa mafii turystycznej, a po trzecie chyba sam nie potrafiłem skorzystać z tego co mnie wtedy otaczało.
Tym razem było zupełnie inaczej, mimo tego że nasz pobyt trwał tylko 5 dni i ograniczył się do dwóch miejscowości Phnom Penh i Siem Reap. Po miesiącu bezalkoholowej rybno - ryżowej diety w Indonezji z pasją rzuciliśmy się na otaczające nasz zewsząd przysmaki i tanie piwo beczkowe. Każdego więc dnia pałaszowaliśmy lokalną odmianę hot doga z pasztetem, potem jakieś mięso na ciepło z ryżem i warzywami, wspaniały aromatyczny makaron z wołowiną na lunch a na kolację owoce morza i kilka dzbanków beczkowego piwa...


Dasia w pełni wykorzystała pobyt w Kambodży i zwiedziła wzgórza śmierci i więzienie S21 w Phnom Penh oraz przede wszystkim Angkor Wat w Siem Reap, ja w tym czasie rozkoszowałem się kolejnymi dzbankami zimnego piwka... :D
To było bardzo relaksujące i przyjemne zakończenie naszej prawie dwumiesięcznej podróży, a Kambodżę uważam za na nowo odkrytą i na pewno chcę tam znów wrócić by jeść, jeść i jeść a potem wypić kolejny dzbanek zimnego lokalnego piwa...
Znam i polecam!


Zdjęcia z Kambodży

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz